poniedziałek, 28 września 2015

Rozdział 16



Tak, więc godzinę później Breeze zgarnęła ciężki tom z łóżka i uprzednio upewniając się, że wygląda korzystnie wybiegła z pokoju. Jednak, gdy dobiegła do salonu nikogo tam nie zastała. Czyżby była za wcześnie?
Spojrzała na zegar wiszący na ścianie. Minęła równo godzina od spotkania z Johnem na basenie.
Ruszyła na taras zastanawiając się, czy może przypadkiem chłopak nadal tam nie siedział.
Pusto.
Dom był opustoszały, ani żywej duszy.
Popędziła tarasem wokół domu i wtedy odkryła coś na co wcześniej nie zwróciła uwagi. W innej części ogrodu najwidoczniej znajdował się letni salon. Trzy kanapy w typowym Hawajskim stylu jaki często widywała w witrynach sklepowych, albo w magazynach stały ustawione tak samo jak te w budynku, w kształcie literki ,,c'' otaczając niski stoliczek, tylko, że ten został wykonany z marmuru.
Podchodząc bliżej zorientowała się, że to co wzięła za dwie kanapy okazało się w rzeczywistości dwoma blisko stojącymi fotelami które razem sprawiały wrażenie dwa razy większych. Na jednej z niebieskich poduszek w fikuśne wzory opierał się nonszalancko John trzymając w jednej ręce kieliszek wina. W tym momencie wyglądał jak bogaty arystokrata odpoczywający po ciężkim dniu w pracy.

poniedziałek, 21 września 2015

Rozdział 15



Jak się tego spodziewała, ani April, ani Freddie nie wstali jeszcze. W końcu była dopiero godzina szósta rano.
- Co zrobiłeś z tą kartką którą ci dałam, tą z pokoju twojej siostry? - zapytała, gdy tylko oboje zsiedli z motoru. Oddała mu kask i poprawiła kosmyki włosów.
- Moja siostra była fanką prozy, lubiła zapisywać sobie fragmenty gdzieś pod ręką, by zawsze mogła do nich wrócić. Nie sądzę, by była to wskazówka, ale i tak dziękuję ci, że mi to przyniosłaś. - chłopak nie wydawał się być zadowolony, nie oczekiwała tego. Chciała go pocieszyć, ale nie wiedziała jak, przecież ledwo się znali.
- Ok, to pa – machnęła ręką na pożegnanie i ruszyła do środka.
Znali się tylko jeden dzień nie licząc epizodu w klubie, on był zupełnym przeciwieństwem Breeze. Więc czemu tak dobrze bawiła się w jego towarzystwie?
Jednak nie dało się zaprzeczyć, że mu nie ufała. Nie ważne jak bardzo im pomógł, nie zdradzi mu mojej wizji. Może to nie kwestia zaufania, ale tego, że sama uparcie wierzyła, że to po prostu był sen na jawie, a sny przecież bywają dziwne nie trzeba ich od razu interpretować nie wiadomo jak.

piątek, 11 września 2015

Rozdział 14



Czuła jak wiatr muska jej skórę jakby opiekuńczy dotyk matki. Obserwowała skrawki wschodzącego słońca przytulona do ramienia chłopaka.
Nie miała pojęcia gdzie jadą, ale podobało jej się to, te uczucie wolności. Nie czuła tego od tak dawna i nie chciała, by te uczucie zniknęło. Mimowolnie zamknęła oczy ze strachem, gdy tylko ostro skręcili w prawo.
Najwidoczniej nie wystarczyło raz wejść na taką maszynę, by pożegnać wszystkie strachy.
- Trzymaj się, zaraz będziemy – gdzieś przez huczący wiatr usłyszała głos szatyna.
Nie odpowiedziała mu, kiwnęła jedynie głową z aprobatą, choć wiedziała, że nie może jej zobaczyć.

Zanim się spostrzegła motor skręcił w gęsty las tak jak poprzedniego dnia granatowy samochód który pierwszy raz zawiózł ich do tego wielkiego domu.

niedziela, 6 września 2015

Rozdział 13



Breeze doszła do wniosku, że ten wieczór nie przyniósł jej prawie nic. Chciała wyciągnąć z Johna wszystko co wiedział, a tymczasem mu udało się skarcić ją za głupotę poprzednich dni. Mogła jeszcze z niego coś wydobyć, ale wizja miękkiego łóżka była zbyt kusząca. Przebrała się w jakąś luźną koszulkę I spodnie nie do pary nadal czując się dziwnie nosząc cudze rzeczy. No, ale cóż, nie pomyślała, by wziąć ze sobą torbę pełną ubrań.
Łóżko faktycznie okazało się niezwykle wygodne, czuła, że mogła na nim leżeć w nieskończoność I nigdy jej się to nie znudzi.
W jej głowie kłębiło się wiele myśli, rodzina, przyjaciele, John, bo póki co nie była jeszcze gotowa nazwać go przyjacielem.
Chciała, by to wszystko już się zakończyło.

Szablon by Selly