niedziela, 28 czerwca 2015

Rozdział 9




- April! April! - rozległ się kolejny krzyk tuż przy hotelu Hammilton usadowionego pośrodku niczego. Obok majaczył wielki las pełen iglastych drzew sięgających ogromnych wysokości.
- April! - spróbowała jeszcze raz.
Naprawdę nie sądziła, że może się tak wkurzyć, przecież Breeze miała rację. April zachowywała się jak dziecko, ale nie zmieniało to faktu, że była jej przyjaciółką i jej zadaniem jest pilnować, by nie zrobiła nic głupiego. Tak było, jest i będzie. Zawsze.
- April! - kolejna nieudolna próba. Gdy wpadła na pomysł, by pobiec jej poszukać poczuła czyjeś ręce na talii. Po chwili stała przodem do Freddiego, który trzymał ją w objęciach. Dzieliło ich kilkanaście centymetrów.

czwartek, 11 czerwca 2015

Rozdział 8



April wygramoliła się ze środka i łypnęła wzrokiem na rozanieloną parkę.
- Miło, że o mnie pamiętacie – burknęła. Breeze i Freddie odskoczyli od siebie z przerażeniem i lekkim zażenowaniem
- April my...znaczy on mnie pocieszał. Myślisz, że ktoś mnie rozpoznał?
- Nie, te cymbały pewnie nawet nie spojrzały na ekran od kiedy zaczęła się przerwa, ale dla pewności musimy gdzieś pójść, z dala od tego miejsca.
Breeze zgodziła się z przyjaciółką. Tylko gdzie mieli się podziać? Nie zdążyli nawet do końca przemyśleć swojego planu, a raczej jego braku.
Odeszliśmy kawałek od centrum, bardziej w stronę lasu, mając nadzieję, że nikt nie rozpoznał w niej dziewczyny z wiadomości. Najgorsze było to, że okazało się, że nawet tu, mimo iż uważała to miejsce za idealną kryjówkę, może ją dopaść prawda. A prawda była taka, że była kryminalistką. Nie ważne, czy była wrabiana, czy nie.

poniedziałek, 1 czerwca 2015

Rozdział 7



Jak się okazało różnica odległości od miejsca ich przebywania do miasta była zgoła inna niż zakładali. Fakt, że autobusem trasa nie wydawała się taka rozległa, ale piechotą to było co innego. Breeze miała wrażenie, że szli tą samą pustą drogą od kilku godzin. Na początku byli w dziarskich nastrojach, szli razem pod ramię, śmiali się... ale to nie potrwało długo. W tym momencie dziewczyna miała na karku marudzącą April i co chwilę proponującego zmianę planu Freddiego. W końcu stwierdziła, że ma dosyć, także chwyciła plecak który dotychczas niósł chłopak i przyspieszyła kroku zostawiając przyjaciół z tyłu. Nie miała zamiaru na nich czekać, chciała być już na miejscu i czuła, że zaraz tak będzie.
- Breeze zaczekaj! - znów rozległ się krzyk zasapanej April.
Dziewczyna ją zignorowała i ruszyła jeszcze szybciej.
Zanim się zorientowała poczuła na podeszwie kłujący ból, jakby ktoś wetknął jej w stopę tysiące igieł. Wściekła przystanęła i zaczęła rozwiązywać swoje tenisówki. W ten sposób została w samych skarpetkach. Chwyciła obuwie w obie ręce i poszła dalej. 

Szablon by Selly